Do 2050 roku niemal 70% ziemskiej populacji będzie mieszkać
w miastach.
Choć przyciągają one narastające liczbowo rzesze, kusząc dostępnością usług czy możliwościami rozwoju kariery, stwarzają również coraz więcej wyzwań zarówno w codziennym życiu ich mieszkańców, jak i w skali globalnej.
Ścisła zabudowa, brak dostępu do terenów zielonych, zanieczyszczenie powietrza czy duża gęstość zaludnienia to tylko niektóre z czynników pogarszających jakość życia ludzi. Odpowiedzią na niektóre z tych problemów są upowszechniające się farmy miejskie i ogrody społecznościowe, pełniące szeroki zakres funkcji – od zaopatrzenia w żywność, przez integrację mieszkańców, aż po wzbogacenie tkanki miejskiej o wartościowe i funkcjonalne tereny zielone.
Urban farming
to szerokie pojęcie obejmujące uprawę roślin użytkowych (w tym warzyw) w przestrzeni miejskiej, w dowolnym celu: dla przyjemności, na własne potrzeby lub by dzielić się ich plonami z innymi (odpłatnie bądź nieodpłatnie).
Wbrew pozorom, aby stać się miejskim ogrodnikiem, wcale nie trzeba mieć pola w środku miasta ani bardzo zasobnego portfela. Uprawa roślin użytkowych, czyli produkcja żywności w skali lokalnej, jest możliwa nawet na okiennym parapecie.
Gdzie można uprawiać ogródek w mieście?
1. Parapet w mieszkaniu
2. Balkon lub taras
3. Dziedziniec kamienicy lub wspólna przestrzeń w bloku
4. Ogródek działkowy
5. Ogród przyszkolny
6. Ogród społecznościowy
Wiele roślin wspaniale nadaje się do uprawy w doniczkach i skrzynkach. Przygodę z miejskim ogrodnictwem warto zacząć od pomidorów, papryki, cukinii, truskawek czy ziemniaków.
Dysponując nawet niewielką przestrzenią, możemy pokusić się o uprawę ziół czy szczypiorku.
Wyhoduj drzewko z pestki!
Jeśli zastanawiasz się, skąd wziąć nasiona, które dadzą początek Twoim uprawom, wystarczy, że rozejrzysz się po kuchni. Spróbuj wykorzystać pestki warzyw i owoców, które trafiają na Twój talerz, na przykład pomidorów, papryki, dyni czy awokado.
Partyzanci ogrodniczy udowadniają, że nie trzeba mieć prawa do użytkowania danego terenu, aby czerpać radość z miejskiego ogrodnictwa. W miastach nie brakuje opuszczonych gazonów, zaniedbanych skwerów i nudnych, krótko przystrzyżonych trawników, które dzięki odrobinie ogrodniczego zapału mogą przeistoczyć się w cieszące oko zakątki bujnej roślinności.
Ogrodniczy partyzanci często działają w tajemnicy i pod osłoną nocy. Historia ruchu społecznego miejskich ogrodników sięga lat 60. XX w., a jego korzenie przypisuje się Stanom Zjednoczonym. Obecnie miejska partyzantka ogrodnicza praktykowana jest w co najmniej trzydziestu krajach świata.