W samej Europie, czyli na kontynencie, na którym żyjesz, 3 na 4 osoby mieszkają na terenach miejskich1. Jednak w nie tak dalekiej przyszłości aż 80% ludzkości będzie je zamieszkiwać.
Niestety miasta, a właściwie ich mieszkańcy i cała infrastruktura, odpowiadają za 70% globalnych emisji gazów cieplarnianych.
W 2018 roku na świecie było 548 miast, w których żyło przynajmniej milion mieszkańców. Do 2030 roku liczba ta ma wzrosnąć do 706 miast.
Najbardziej zaludnionym miastem w 2030 roku ma być stolica Indii – Dheli. Przewiduje się, że będzie w nim mieszkać ponad 38 milionów ludzi4 – to tyle, ile aktualnie żyje w całej Polsce. Dla porównania, Warszawa ma obecnie 1,7 miliona mieszkańców.
By osiągnąć ten cel, musimy działać na różnych obszarach. Powinniśmy zmieniać miejską infrastrukturę na bardziej przyjazną środowisku (np. zazieleniać ulice i place). Ogrzewanie budynków nie powinno powodować zbędnych emisji zanieczyszczeń, żeby nie generować smogu. Dobrym pomysłem są projekty rewitalizacyjne oraz zmiany związane z organizacją transportu (np. więcej ścieżek rowerowych). Wszystkie te działania powinny pomóc miastom w byciu bardziej zielonymi, a także poprawić jakość życia mieszkańców. A co konkretnie można zrobić?
Miasto-gąbka
to taka koncepcja, zgodnie z którą miasto, dzięki przepuszczalnym nawierzchniom i odpowiedniej infrastrukturze, pochłania (jak gąbka) wodę deszczową, która jest następnie naturalnie filtrowana przez glebę i przedostaje się do miejskich warstw wodonośnych.
Pozwala to na pobieranie wody z gruntu przez studnie miejskie lub podmiejskie. Może być potem łatwo uzdatniana i wykorzystywana do celów zaopatrzenia w wodę miejską albo do podlewania zieleni.